Zapowiedź
Siedziałam na zielonej trawie mocząc bose stopy w lodowatej wodzie. W powietrzu czuć było wiosnę, można ją było też rozpoznać po kolorze trawy. Wsłuchiwałam się w śpiew ptaków, który dochodził do mnie z pobliskiego lasu. To miejsce było niesamowite. Jakieś 3-4 metry ode mnie z ziemi wystawał duży, aczkolwiek płaski kamień. Było to jedno z moich ulubionych miejsc do "łapania" ostatnich promieni zachodzącego słońca. Słońca, którego nie było. Nie było tutaj wschodu ani zachodu. Po prostu robiło się ciemno i jasno. Ale ta "noc" nie była taka, jak u nas. Było ciemno, ale tak... Inaczej. W tej "ciemności" było wszystko dokładnie widać, a ptaki nie milkły nawet na chwilę. Rzadko mi się zdarzało znaleść się tutaj w nocy, a gdy już to robiłam to nie na długo. Wstałam z miękkiego legowiska i przeszłam przez rzekę na drugą stronę. Szłam może 30-40 metrów, gdy weszłam między drzewa. Jeszcze wyraźniej uderzył mnie śpiew ptaków. Chciaż to również było irytujące- nigdy nie widziałam tu żywego ducha. Często jednak wydawało mi się, że słyszę kogoś. Ale nie dziwię się mojej chorej wyobraźni. To był mój własny świat, tylko mój. Nikt inny nie miał tu wstępu. Z resztą nawet nie wiem czy to możliwe. Doszłam w to samo miejsce, z którego wyruszyłam. Rozpoznałam je wyraźnie po wysiedzianym "placku" na trawie. To kolejna rzecz, której nie potrafię wyjaśnić. Tak samo jak tego, jak tu trafiam. Nagle usłyszałam cichą melodię, która stopniowo robiła się coraz głośniejsza.
Otworzyłam oczy, choć tak naprawdę wydawało mi się, że w cale ich nie zamykałam. Wyłączyłam budzik, wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Za nim czekała na mnie szara rzeczywistość.
I jak? Podoba się? :3
Matkooo jakie to jest boskieee *__* Dziewczyno powaliłaś mnie na kolana tym prologiem. Masz talent naprawdę, co jest dziwne, że mówię ci to już po prologu. Jest on krótki, ale taki...taki wciągający? xD Nie wiem jak to określić, bardzo mi się podoba i zaczynam śledzić twojego bloga dalej. ;**
OdpowiedzUsuńPatka
BOOŻE ŚWIETNE <3
OdpowiedzUsuń