niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 7

Już po chwili rozdzielałam walczących. Nad prawym okiem Nialla widniało spore rozcięcie, któremu towarzyszył intensywnie fioletowy siniak. Natomiast z nosa Maxa spływała stróżka krwi. Nie bardzo wiedziałam, co robić. Co prawda miałam za sobą kilka filmów akcji, ale nic poza tym. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu jakiś gapiów. Kilka staruszek zebrało się kilkanaście metrów dalej, przy skrzyżowaniu.
-Do domu.- warknęłam do chłopaków. Gdy zobaczyłam, że Niall powoli odwraca się w przeciwnym kierunku, rzuciłam.- Obaj.
Nie odwracając się, podreptałam w stronę budynku. Gdy po chwili dobiegły mnie odgłosy ich ciężkich kroków, uśmiechnęłam się z satysfakcją. Przeszłam przez drzwi, zostawiając je otwarte. Nadal nie spoglądając za siebie, minęłam kanapę i stanęłam na środku dywanu. Po chwili wszedł Max, zaraz za nim Niall. 
-Usiądźcie. Obaj.- uściśliłam. 
Gdy zajęli już miejsce na kanapie, rozpoczęłam przesłuchanie. 
-Kto zaczął?- zapytałam na początku. Może i to pytanie było w stylu nauczyciela lub rozgniewanego rodzica, ale musiałam je zadać. Dla pewności.
-Ja.- odpowiedzieli jednocześnie.
Zarówno ja, jak i oni byli zaskoczeni.
-Jak to? Jednocześnie?- przestąpiłam z nogi na nogę, próbując ukryć zażenowanie. Tym razem nikt się nie odezwał.- Dobra, pogadamy później, trzeba zająć się ranami. 
Przyniosłam z łazienki wodę utlenioną, kilka plastrów, gazę, waciki i na wszelki wypadek także bandaż. Jako pierwszym zajęłam się blondynem. Nie żebym go faworyzowała czy coś, po prostu siedział bliżej. Jego rana wyglądała na pierwszy rzut oka dość paskudnie. Gdy obmywałam ją wodą utlenioną, chłopak raz po raz syczał przez zaciśnięte zęby. Nie mogłam uwierzyć, że MÓJ przyjaciel tak go urządził. Oj... Będzie rozmowa.
Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny syk. 
-Już kończę...- powiedziałam, sięgając po niebieskie pudełko plastrów.- Jeśli za kilka dni nic się nie poprawi, albo rana ciągle będzie krwawić, musisz jechać na szycie. 
-C-c-c-cooo?- jego błękitne oczy zwiększyły się, co automatycznie wywołało wewnątrz mnie śmiech. Jednak wydarzenia sprzed kilkunastu minut sprawiły, że znowu "ubrałam się" w moją skorupę. 
Przykleiłam mu plaster nad okiem, po czym zabrałam się (bez skojarzeń) za Maxa, który cały czas trzymał ręcznik kuchenny- pierwotnie biały, teraz czerwony- przy nosie.
-Max.
-Hmm...?
-Jakby ci to powiedzieć...- teatralnie podrapałam się po podbródku.- Krew ci już pewnie nie leci.
Usłyszałam stłumiony śmiech Nialla. Max rzucił mu zabójcze spojrzenie, na co blondyn natychmiast ucichł. 
Po oczyszczeniu wszystkich ran, postanowiłam wrócić do wszczętej wcześniej rozmowy.
-Dobrze, więc skoro już opatrzyliśmy wszystkie rany, możemy wrócić do "przesłuchania". Jak to się zaczęło? Może najpierw Max?
-No... Ktoś zadzwonił dzwonkiem, wyszedłem otworzyć... No i mu przywaliłem.
-Yyy...No dobrze...- wydukałam.- Niall?
-No zadzwoniłem dzwonkiem... On otworzył... No i mu przywaliłem.
-Czyli przywaliliście sobie jednocześnie?- zaśmiałam się, mimo powagi sytuacji.
-Na to wychodzi.- odpowiedział mi Max.

*z punktu widzenia Lou*
Przede mną stała wysoka dziewczyna, ubrana z skórzaną kurtkę. Stała tyłem do mnie, wpatrując się w taflę zamarzniętego jeziora. Na jej ramionach osiadały delikatne płatki białego puchu. Powoli podszedłem bliżej. Położyłem jej rękę na ramieniu. 
-Rose..?- spytałem niepewnie.
-Tak?- szepnęła, nie odrywając wzroku od jeziora.
Uśmiechnąłem się sam do siebie z satysfakcją. Wreszcie ją znalazłem. 

*z punktu widzenia Julii*
-Jak to cię pocałował?!- wydarł się na pół domu Max.
Żałowałam, że mu uległam. Że się wreszcie przed kimś otworzyłam. Zaczęło się we mnie gotować, bałam się, że nie wytrzymam.
-Mogłem mu wtedy mocniej przywalić.- bąknął.
-Co ci do cholery odbiło?!- zerwałam się z dywanu. Chłopak przekroczył granicę.- Zrobił to, co uważał za słuszne!
-Może mógłby cię chociaż zapytać, co o tym myślisz?- on także wstał.
-Hmm... Tak świetnie.- na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.- Hej, kochanie, mogę cię pocałować? Co o tym myślisz? 
-Spytać o chodzenie!- warknął.
-Chodzić to ty se możesz do sklepu po bułki! 
-Jak chcesz.- szepnął. 
Zmierzył mnie wzrokiem, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł. Po chwili usłyszałam trzask drzwi na dole. Opadłam ciężko na łóżko i schowałam twarz w dłoniach. Teraz, gdy wreszcie zaczęłam się otwierać przed ludźmi, zaczynają się ode mnie odwracać. 

                                                                                  ***

Następnego dnia wróciłam do mojego stałego trybu życia. Słuchawki, książka, muzyka, czytanie. Jednak w moim sercu pojawiło się coś... Niewytłumaczalnego. Cały dzień zdawałam się na coś czekać, sama nie wiedziałam na co. Może na telefon od Maxa? A może na...? Nie. To niemożliwe. Chociaż... Nialla dzisiaj nie było w szkole... Ale przecież czemu miałabym na niego czekać? 
Rozległ się tak wyczekiwany przez wszystkich dzwonek, oznajmiający długą przerwę. Jak zwykle wyszłam ostatnia. Wszyscy zmierzali na stołówkę, tylko ja kierowałam się w stronę szafek. Gdy byłam już prawie przy mojej, stanęłam jak wryta. Stał tam. Na prawdę. Louis tam stał.

Małe info: Mogę was informować o nowych notkach, ale tylko i wyłącznie na GG. Jeśli chcecie być informowani, pisać: 334999602. Ostrzegam, to moje prywatne gg ;) Ale możecie pisać, co tam chcecie ;) Jakieś specjalne życzenia co do bloga itp.
Oraz wymyśliłam, że jak będzie W SUMIE 50 kom. od was lub 1000 wyświetleń, to napisze wam coś o mnie, możecie już pod tym postem zadawać pytania. Jeśli będzie ktoś miał życzenie, będzie też moje zdjęcie ;) 
A co do rozdziału... Miał być długi, a wyszedł strasznie zagmatwany :/ 
Nowego nie będzie, jeśli pod tym rozdziałem nie będzie minimum 5 komentarzy :)



3 komentarze:

  1. boskiiiiiiii *_________* masakra, jak ty to robisz *.* Masz takie super pomysły, że ja prdl. xD Nie no ja chcę znowu kolejny rozdział i siebie ;PP o rany, rany, ranyyyyy, masz zajebistego tego bloga bjebe ;** To czekam na następny, i na siebie :)))) Ona ma być z Niallem xDD To paaa ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger --> http://opowiadanie-forevertogether.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww... ♥ Kocham Cię ♥ Shippuję Niulię hahaha ♥ Ale ... Louis... Awwww :3 Co on tam robi? Dawaj next, robi się jeszcze ciekawiej ♥ / Hazzerowa (znowu zgubiłam hasło :p )

    OdpowiedzUsuń